środa, 14 stycznia 2015

13.01.2014r. - Zamówiony Telefon

Uuuuuuuuuuu...! Ekscytacja, ekscytacja!


Dzisiaj zamówiłam nowy telefon! Taki wymarzony, ukochany i wyczekany. Zarabiałam i oszczędzałam na niego od początku zeszłych wakacji... Więc dużo, dużo pracy mnie to kosztowało i wyrzeczeń też. Jestem z siebie bardzo dumna! Inna sprawa, że jak już miałam odpowiednią kwotę, to jeszcze długo się wahałam, czy kupować... Z jednej strony taki był mój cel, ale z drugiej... to tyle pieniędzy... może coś właściwszego mogłabym za to kupić... Nic nie znalazłam. No niby przydałby mi się jakiś porządniejszy komputer, bo zbliża się wielkimi krokami konieczność napisania magisterki... Jednakowoż, by taki laptop spełniał warunki ,,jak już wydaję na to swoje ciężko zarobione pieniądze, to ma być najlepszy", musiałabym nazbierać jeszcze 3 razy tyle... albo i więcej. Rozważałam to nawet, ale przysięgam, że już nie mogę... Tak strasznie mnie to wszystko stresuje. Ciężko wytłumaczyć powody dyskomfortu, więc nawet nie będę próbowała... Natomiast jeżeli chodzi o Szczęście, to mimo wahań, ogromnie się cieszę, że go zamówiłam. Ma przyjść w czwartek. Siedzę jak na szpilkach! Uuuuuuu! Ekscytacja! Wiem co sobie myślicie... Tak, jestem gadżeciarą :D Jestem z tego dumna, bo przy okazji moja miłość do nowinek technicznych odbija się w tym, że z każdym urządzeniem sobie poradzę. Wiele plusów. Parę minusów również... ale malutkich (jak wzywanie do każdego zawieszonego komputera...). Poza tym technika bardzo ułatwia mi życie. Przyznaję, że jestem nieco uzależniona... No nie wyobrażam sobie robienia niektórych rzeczy w pracy i podczas studiów ręcznie. No koszmar jakiś. Więc blog szaleńca...



Pozdrawiam,
Baronowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz