sobota, 17 stycznia 2015

16.01.2015r. - Pani na Poczcie

Dzisiaj po zajęciach i po zaliczeniu, które siłą rzeczy nie poszło mi najlepiej (myślę jednak, że zdam), postanowiłam się wybrać na komendę, by złożyć uzupełnienie zeznań. Chodzi o to, że wczoraj ten człowiek do mnie wydzwaniał i pisał. Gdzieś tam w międzyczasie przyznał się do tego, że nie wysłał mi tego telefonu i wydaje mi się, że to może być dość istotne. Niestety wybrałam się tam troszkę za późno i osoba, która zajmuje się moją sprawą, już nie mogła mnie przyjąć. Podano mi do niej tylko bezpośredni numer z przykazaniem, żeby zadzwonić w przyszłym tygodniu. Tak zrobię. Wydruki z korespondencji już mam, więc to tylko kwestia pojechania tam.


W zamian za te dodatkowe zeznania, postanowiłam zadzwonić jeszcze raz na pocztę. Pierwszy numer zajęty, drugi nie odpowiada, trzeci po długim czasie oczekiwania w końcu odebrany. Pytam, czy dostali pismo z policji, czy zablokowali przelew... Pani stwierdziła spokojnie, że ona się tym nie zajmuje, ale przełączy mnie w odpowiednie miejsce. I rzeczywiście tak zrobiła, musialam chwilę poczekać z dziwnym sygnałem w słuchawce, ale odebrała inna pani, która zapytana o pismo, czy dostali, zapytała o kwotę tego przelewu. Wymieniłam odpowiednią sumę. Dostałam potwierdzenie, że rzeczywiście pismo dostali i dalszy przepływ tych pieniędzy został zatrzymany. Ucieszyłam się niewymownie. Zapytałam jeszcze co teraz z nimi się będzie działo i w odpowiedzi usłyszałam, że teraz czekają na postanowienie z prokuratury, czy wydać je Prokuratorowi, czy Policji. Więc najważniejsze jest już pewne! On nie dostanie moich pieniędzy za darmo! Będzie musiał się pojawić na rozprawie sądowej, a jeżeli się nie pojawi (bo oczywiście podejrzewam, że te jego dane, te które mi podawał, są nieprawdziwe) to nawet lepiej. Nie będę go musiała oglądać. Więc podziękowałam serdecznie pani z Poczty za dobre wiesci i się rozłączyłam. Od razu zadzwoniłam do swojego prawnika, taty i poleciałam powiedzieć babci. Takie małe Szczęście... 


Całuję,
Baronowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz